Radni SLD i PO dopytują się o produkcję helikopterów w Łodzi i twierdzą, że wycofanie się rządu z tej inicjatywy to strata dla Łodzi miejsc pracy i mniejsze szanse na rozwój miasta.
– Wspomagaliśmy załogę Wojskowych Zakładów Lotniczych podczas manifestacji i byliśmy współinicjatorami uchwały-stanowiska do parlamentarzystów i Ministerstwa Obrony Narodowej, by w Łodzi budowano śmigłowce. Niestety stało się inaczej. Rząd nie podejmuje negocjacji – ubolewa Sylwester Pawłowski, przewodniczący klubu radnych SLD.
Według Małgorzaty Moskwy Wodnickiej, wiceprzewodniczącej klubu SLD w Radzie Miejskiej nie będzie 5 tys. miejsc pracy i 13 mld kontraktu. – Airbus Helicopters chciał także uruchomić biuro konstrukcyjne – mówi Moskwa-Wodnicka. – Łódzkie WZL jest firmą z kapitałem polskim, a firmy w Mielcu z kapitałem zagranicznym – dodaje.
Radni SLD uważają także, że twierdzenie posłów PiS-u, iż Łódź nadal będzie brana pod uwagę przy montażu helikopterów dla polskiej armii to tylko kolejna obietnica.
Zdaniem radnych PO decyzja rządu do jest smutna i rozczarowująca- -Przekreślono nowe technologie i setki miejsc pracy – stwierdza Paweł Bliźniuk (PO), wiceprzewodniczący Rady Miejskiej. – Nie wiemy jak będzie wyglądała polska obronność – dodaje.
Według Mateusza Walaska, przewodniczącego klubu PO w Radzie Miejskiej, rząd PiS-u nie chce by łódzkie zakłady się rozwijały, a pokryły się trawą. – Nie wiemy jak łódzcy politycy PiS-u zabiegali o Łódź. Niepokoją nas także informacje, że prowadzone są rozmowy z innymi kontrahentami – stwierdza Walasek.
Innego zdania niż radni PO i SLD jest radny Marcin Zalewski z PiS-u. – Zarzuty, że straciliśmy miejsca pracy czy pieniądze to nie prawda, bo ich faktycznie nigdy nie było. To tylko propaganda – mówi Zalewski. – Według informacji płynących z ministerstwa Wojskowe Zakłady Lotnicze w Łodzi będą cały czas brane pod uwagę przy kolejnych przetargach w sprawie helikopterów – dodaje. Radni PiS twierdzą także, że samorządowcy nie powinni się zajmować obronnością kraju.