Ewa Żmijewska i Karolina Filarczyk w kolejnej rozmowie na Dzień Dobry! Łódź… zapraszamy do lektury.

Karolina Filarczyk: Od najmłodszych lat miałaś do czynienia z artystami przez duże A. Kiedy uświadomiłaś sobie, że to jest także droga dla Ciebie?

Ewa Żmijewska: Pamiętam z opowieści dziadków i rodziców, że od małego właściwie cały czas śpiewałam i występowałam. Później rozpoczęłam szkołę muzyczną w klasie gitary, muzyka była zawsze obecna w moim życiu. Jednak tak na poważnie przyznałam przed samą sobą, że muzyka to jest to z czym chcę związać moją przyszłość i drogę zawodową dopiero pod koniec liceum.

Twoim konikiem stała się muzyka. Co cię w niej pociąga najbardziej?

Ciężko to opisać słowami:) Muzyka wyzwala u mnie niesamowite emocje, towarzyszy mi w radości iw smutku,  ma ogromną siłę. Myślę, że to sprawiło, że chciałam być po drugiej stronie, czułam że mam wiele do przekazania mając nadzieję, że moja twórczość trafi do słuchaczy w podobny sposób jak do mnie trafiają moje ulubione utwory.

Od kilku lat tworzysz udany duet artystyczny z Shandy. Opowiedz nam, jak wasze drogi się przecięły?

Znalazłyśmy się obydwie w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie! Tak los chciał, że rozpoczęłyśmy studia wokalne w Los Angeles College of Music na tym samym roku. Zaprzyjaźniłyśmy się prawie od razu, zagrałyśmy wspólnie pierwszy koncert i krótko po tym założyłyśmy Karaibsko-Polski duet Shandy & Eva.

Jaką muzykę postanowiłyście wspólnie tworzyć?

Nie miałyśmy nigdy takiej oficjalnej rozmowy, aby zdecydować jaką muzykę będziemy grać i tworzyć, to raczej samo wyszło naturalnie. Na początku grałyśmy moje kompozycje, a później połączyłyśmy siły i każda z nas wniosła do tej mieszanki coś od siebie. Czerpiemy inspiracje z wielu różnych stylów muzycznych, takich jak Singer – songwriter, jazz, pop, latin, a nawet country rock. Pochodzimy z zupełnie innych kultur, dołączamy do tego nasze doświadczenia oraz to czego nauczyłyśmy się w Los Angeles i tak powstaje muzyka Shandy & Eva.

Jaką muzykę tworzysz — już wiemy. Jakiej muzyki słuchasz? Bez jakiej nie wyobrażasz sobie rozpocząć dnia?

Moje inspiracje to między innymi Norah Jones, JoniMitchell i Bonnie Raitt. Ostatnio słucham dużo gitarzystek, na przykład Lari Basilio, Mimi Fox czy Molly Miller. Ale nie mam jednej konkretnej piosenki, lub albumu, z którym zaczynam każdy dzień, to się raczej zmienia.

„Tacy sami” to wasz protest song przeciwko temu, co od pewnego czasu dzieje się w Polsce. Co konkretne pchnęło Was do napisania tej piosenki?

Zdecydowanie nie chodzi tu jedynie o Polskę! “Tacy Sami” to nasz protest przeciw konfliktom, różnym formom nietolerancji i braku wzajemnego szacunku. Takie tendencje niestety obserwujemy zarówno w Polsce jak i na całym świecie. Co więcej, w zeszły mroku wszystkie podziały się pogłębiły, konflikty się nasiliły, a przecież teraz nastał czas kiedy powinniśmy razem pracować mając na uwadze wspólny cel – walkę z wirusem. Pierwszy szkic utworu powstał krótko po morderstwie Georga Floyda i rozpoczęciu protestów “Black Lives Matter” w USA, a w Polsce to był wtedy też gorący okres wyborów prezydenckich. Czekałyśmy parę miesięcy z decyzją wydania singla, miałyśmy nadzieję, że sytuacja pandemiczna poprawi się wcześniej i podczas tego okresu kiedy dopracowywałyśmy produkcję muzyczną oraz pracowałyśmy nad teledyskiem, utwór nabierał coraz więcej znaczeń. Tytuł “Tacy Sami” można interpretować na dwa sposoby. Po pierwsze, niestety niczego nie nauczyła nas historia, cały czas powstają nowe konflikty, wybuchają wojny i po prostu nie możemy się dogadać, jesteśmy “wciąż tacy sami”.  A drugie znaczenie to jest to, o czym chcemy wszystkim przypomnieć: Niezależnie od statusu społecznego, koloru skóry, poglądów politycznych, kultury, orientacji seksualnej, wieku, płci… wszyscy jesteśmy TACY SAMI.

Raz nas zamykają, raz otwierają… te nadprogramowe pokłady wolnego czasu wykorzystując bardziej twórczo, czy regeneracyjnie?

To różnie, czasami są tygodnie lub miesiące bardzo twórcze, ale nie ukrywam, że pandemia nie jest motywującym okresem. Niemniej, jak najbardziej wykorzystujemy ten czas na pracę nad nowym materiałem.

Trudne czasy nastały. Czego redakcja Dzień Dobry Łódź może życzyć Ci na najbliższe miesiące?

Na pewno tego, czego wszyscy sobie teraz życzymy, czyli przede wszystkim zdrowia oraz szybkiego powrotu do normalności. A jeżeli chodzi o nas artystów, to wszyscy z utęsknieniem czekamy na spotkania z publicznością w realu, a nie online!