W piątkowy wieczór (10 listopada) w łódzkim klubie Wytwórnia wystąpiła formacja Strachy na Lachy. Muzycy powrócili do Łodzi po blisko rocznej przerwie by zaprezentować część materiału ze swojej najnowszej płyty „Przechodzień o wschodzie”.

Zespół pojawił się na scenie kilkanaście minut po godzinie dwudziestej. Choć muzycy przyzwyczaili już do tego, że bez problemu wypełniają po brzegi koncertowe sale tym razem bez trudu można by „upchnąć” do klubu jeszcze kilka osób. Tę przeciętną jak na Strachy frekwencję zganiamy jednak na niezbyt trafiony termin, wszak w tym samym czasie w telewizji obejrzeć można było mecz Reprezentacji Polski w piłce nożnej. Całe szczęście muzycy dla ośmiuset osobowej publiki grają z takim samym zaangażowaniem jak dla kilkutysięcznej na co najlepszym dowodem może być właśnie wczorajszy koncert.

Tak na koncercie bawiła się Julia, która wygrała bilety w naszym konkursie

Przy okazji wczorajszego występu muzycy zadebiutowali przed łódzką publicznością w nowym składzie. Z końcem marca grupę opuścił dotychczasowy klawiszowiec i producent wszystkich dotychczasowych płyt formacji Tom Horn a jego miejsce zajął Łukasz Sokołowski. Ta zmiana sprawiła, że muzycy nie zagrali na zakończenie swojego występu utworu „Pogrzeb króla”, który zwyczajowo kończył drugą serię bisów. Sam Grabaż tłumaczył zresztą, że nowy członek grupy mimo ciężko przepracowanego roku nie nauczył się jeszcze tego utworu. W zamian łodzianie usłyszeli „Radio Dalmacija” oraz wiele innych starszych i nowszych przebojów w tym między innymi: „Piła Tango”, „Autoportret Witkacego” oraz pochodzące z najnowszej płyty „Co się z nami stało”, „Matka Boska”, „Krótki sznur” czy „Nie zakochuj się w wietrze”.

#NieZakochujSięWWietrze #StrachyNaLachy #Łódź #Wytwórnia

A post shared by Łukasz Ratajczyk (@lukaszratajczyk) on

Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji z tego wydarzenia. Ciekawi jesteśmy także waszej opinii na temat wczorajszego występu. Jeśli byliście na koncercie podzielcie się z nami waszymi wrażeniami w komentarzach.