Radni PO i SLD nie zgodzili się na wprowadzenie biletów 10 minutowych i darmowych przejazdów dla dzieci. Za głosowali radni PiS.
– Bilet dziesięciominutowy byłby dobry jako uzupełnienie po wprowadzeniu nowej siatki połączeń. Przesiadki wydłużają czas podróży,a nowy bilet to rekompensata. Chodzi o przyciągniecie ludzi dobrą ceną i usługą. – mówi Włodzimierz Tomaszewski, radny Rady Miejskiej. Według propozycji radnych PiS-u bilety10- minutowe miały kosztować: 1,60 zł (normalny) i 0,80 zł (ulgowy).
Zdaniem urzędników Zarządu Dróg i Transportu wprowadzenie nowych biletów to duże obciążenie dla budżetu miasta (od 2,6 mln do prawie 6,6 mln zł). ZDiT twierdzi także, że wcześniej bilet 10-minutowy był nadużywany, bo średni przejazd wynosi ok. 15 minut.
Radny Jan Mędrzak (PO) uważa, że lepiej wprowadzić przejazdy zorientowane na ilość przystanków. Radny Władysław Skwarka (SLD) sądzi, iż jest za wcześnie na korekty w taryfie. – Obecnie komunikacja jest rozregulowana. Może za pół roku, gdy pojawią się pierwsze efekty siatki połączeń bilet 10 minutowy będzie potrzebny – stwierdza Skwarka. Dodatkowo radny Bartosz Domaszewicz (PO) zaproponował, żeby bilet 10-minutowy kosztował 2 zł (normalny) i 1 zł (ulgowy).
Radni PO i SLD zagłosowali przeciw inicjatywie PiS-u i odrzucili uchwałę dotyczącą działania biletów 10-minutowych.
Na Radzie Miejskiej rozpatrywano także możliwość bezpłatnych przejazdów dla dzieci do ukończenia szkoły podstawowej. Bezpłatne przejazdy dla dzieci to pomysł stowarzyszenia Inicjatywa Polska wspieranego przez byłego posła SLD Dariusza Jońskiego. Pod uchwałą zebrano ok. trzy tysiące podpisów. Zdaniem inicjatorów bezpłatne przejazdy spowodują oszczędności w domowych budżetach, promocję miejskiej komunikacji, wyrównanie szans w dostępie do transportu czy łatwiejszy dostęp do instytucji kulturalnych i sportowych. Podobny pomysł działa już w Krakowie, a ma się pojawić w Warszawie. Koszt wprowadzenia darmowych przejazdów to ok. 3 mln zł.
Radni PO nie popierali projektu obywatelskiego, ponieważ będą głosowali za pomysłem prezydenckim tańszych migawek. – Ważny jest walor ekologiczny projektu Inicjatywy, bo może spowodować ograniczenie liczby aut i motocykli w centru miasta. Trzeba też wiedzieć, kto za to zapłaci. Uważamy, że lepiej poprzeć tańsze migawki – stwierdzał Mateusz Walasek, przewodniczący klubu PO w Radzie Miejskiej.W przyszłym projekcie prezydenckim migawki mają kosztować 10 zł/miesięcznie.
Pomysłu stowarzyszenia Inicjatywy Polskiej nie poparli także radni Sojuszu Lewicy Demokratycznej. – Konsultowaliśmy budżet na 2017 rok i mieszkańcy nie akcentowali takich rzeczy. Do pomysłu wrócimy za kilka miesięcy po analizie siatki połączeń – zapewniał Sylwester Pawłowski, przewodniczący klubu SLD w Radzie Miejskiej.
Zdaniem radnych PiS projektu prezydenckiego dotyczącego tańszych migawek jeszcze nie ma, ale już jest jego reklama. – Trzeba zachęcać mieszkańców do korzystania z transportu zbiorowego i uchwała obywatelska do tego służy – stwierdza Tomaszewski.
Według przedstawicieli stowarzyszenia Inicjatywa Polska odrzucenie pomysłu to smutny dzień dla łódzkich dzieci. – Nie poddajemy się i spróbujemy w tej lub przyszłej kadencji wprowadzić możliwość darmowych przejazdów dla dzieci. W Krakowie to działa, a w Warszawie będzie rozpatrywana podobna uchwała – mówi Dariusz Joński z Inicjatywy Polskiej.
Za pomysłem stowarzyszenia Inicjatywa Polska głosowali radni: PiS, a przeciw byli radni koalicji PO-SLD.