Radni podjęli decyzję o cenach biletów. Znikają bilety: całodobowe, semestralne i jedno przejazdowe. Drożeją bilety czasowe, a tańszy będzie roczny. Radni dyskutowali także o nowej siatce połączeń.
Od 2 kwietnia tego roku 2017 rok bilety czasowe podrożeją o 20 groszy. Władze miasta uważają, że czym dłuższy czas przejazdu tym proporcjonalnie tańszy bilet, dlatego bilety do 20 minut będą kosztować: 2,80 zł normalny i 1,40 zł ulgowy. Bilety do 40 minut – 3,60 zł i 1,80 zł ulgowy. Bilety do 60 minut – 4,40 zł normalny i 2,20 zł ulgowy.
Droższy będzie także bilet 30 dniowy imienny na wszystkie linie – 90 zł (o 10 zł więcej), a tańszy bilet roczny imienny na wszystkie linie – 780 zł (o 170 zł taniej). Zniknie bilet całodobowy, a ma go zastąpić bilet jednodniowy.W uchwale nie zapisano również biletów 3,7 i 14 – dniowego oraz semestralnych. – Bilety nie cieszyły się dużym zainteresowaniem – stwierdza Grzegorz Misiorny, dyrektor Zarządu Dróg i Transportu.
Nie będzie też biletu jednoprzejazdowego. Pojawią się bilety: jednodniowy za 11 zł, 5 dniowy (33 zł) i weekendowy – 10 zł (od 18:00 godz. w piątek do godz. 3:00 w poniedziałek).
Zmiany mają także uderzyć w gapowiczów, bo zwiększają się kary za jazdę bez biletu. – Zwiększona kwota opłaty dodatkowej ma mobilizować nieuczciwych pasażerów do bezzwłocznego regulowania zobowiązań.Wzrasta także opłata manipulacyjna – mówi Grzegorz Misiorny. – Zysk z wprowadzenia nowych opłat to 19 mln zł. Można je wydać na nowy tabor i uatrakcyjnienie komunikacji – dodaje.
Radni Prawa i Sprawiedliwości proponowali także wprowadzenie biletów 10-minutowych (normalny – 1,40 zł i ulgowy – 0,70 zł), dla seniorów powyżej 65 roku życia (roczna migawka za 50 zł) i nie podwyższanie reszty cen biletów. Zmiany muszą być skonsultowane ze związkami zawodowymi.
Radny PO Paweł Bliźniuk chce, by przez pierwsze trzy dni od wprowadzenia zmian (od 2 do 4 kwietnia) komunikacja miejska była bezpłatna. – To propozycja do propozycji przez Prezydent Łodzi. Może w tej sprawie będzie sesja nadzwyczajna, po to by zdążyć z wprowadzeniem takiej decyzji. Prezydent powinna mieć też możliwość w sytuacjach kryzysowych wprowadzania zarządzeniem darmowej komunikacji przykładowo pięć dni w roku – tłumaczy Bliźniuk. Koszt darmowej 5-dniowej komunikacji to ok. 800 tys. zł, a trzydniowej ok. 318 tys. zł.
Na sesji Rady Miejskiej Marta Wandzel (PiS), radna Rady Miejskiej chciała, by prezydent mogła wprowadzać zarządzeniem bezpłatne przejazdy, gdyby normy zanieczyszczeń zostały przekroczone. Jednak jest to niezgodne z prawem, bo Rada Miejska nie może przekazywać swoich kompetencji innym organom.
Radny Bartosz Domaszewicz (PO) proponuje wprowadzenie opłaty ratalnej za migawkę roczną. – Bilet roczny jest proporcjonalnie najtańszy, ale niewiele osób będzie stać na zapłacenie większej opłaty, dlatego najlepiej uiścić ją w ratach ściąganych z konta bankowego przez przewoźnika – mówi Domaszewicz. – Najpierw jednak trzeba uzgodnić zmiany ze związkami zawodowymi. Pomysł wprowadzimy od kwietnia, ale po konsultacjach – dodaje.
Przewodniczący klubu PO radny Mateusz Walasek uważa, że propozycje PiSu- to brak odpowiedzialności finansowej za miasto. – Drożeje paliwo, koszty płac ubezpieczenia. Trzeba to skąd pokryć – mówi Walasek. My jesteśmy odpowiedzialni, bo utrzymując obecne ceny powodujemy, że kursów będzie coraz mniej i gorsze – dodaje.
Zdaniem radnych PiS trzydniowa darmowa komunikacja na początku wprowadzania zmian to tylko pozorne działanie. – My nie potępiamy w czambuł wszystkich pomysłów z siatki połączeń, ale prezydent najpierw powinna poczekać na efekty zmian i wycofać się z podwyżek – stwierdza Łukasz Magin (PiS), radny Rady Miejskiej. Radni PiS pytali również o autora projektu nowych opłat, badania potoku pasażerskich i zadowolenia ze świadczonych usług czy wpływ cen paliw.
Radni rozmawiali także o nowej siatce połączeń. Dopytywali się m.in. o rezerwy autobusów i tramwajów MPK, koszty wprowadzania siatki połączeń, badania potoków pasażerskich, czy propozycję zmian na Janowie. – Mamy 60 tramwajów w rezerwie i 100 autobusów – zapewnił Zbigniew Papierski, prezes MPK.
Zdaniem Grzegorza Misiornego, dyrektora Zarządu Dróg i Transportu koszt wprowadzania siatki to ok. 3 mln zł łącznie z np. kampanią informacyjną, założeniem poduszek berlińskich czy wymianą progów zwalniających. Po stronie MPK koszt to 53,8 mln wozokilometrów.
ZDiT poinformował także, że zleci badania potoków pasażerskich w październiku tego roku. – Do 15 marca będziemy dokonywali tylko małych zmian przykładowo przesunięć przystanków do dziesięciu metrów-stwierdza Misiorny. Większe zmiany mogą dotyczyć mieszkańców Janowa, bo po wczorajszym spotkaniu autobus prawdopodobnie nie pojawi się na osiedlowych ulicach np. Zagłoby.