W niedzielny wieczór (6 marca) w łódzkim klubie Wytwórnia wystąpił Kortez. Muzyk od chwili debiutu na wielkiej scenie wypełnia po brzegi największe kluby w kraju, nie inaczej było także podczas koncertu w Łodzi.

Artysta znany z melodyjnych rockowych ballad charakteryzujących się świetnymi tekstami, łagodnym brzmieniem akustycznej gitary i nietuzinkowym wokalem także podczas koncertu w Łodzi zgromadził komplet publiczności.

Słuchacze reagowali, żywiołowo choć muzyk znany ze swojego małomównego usposobienia już na samym początku koncertu żartował korzystając z przerwy między utworami „I tak nic nie powiem”. Nie było jednak tak źle jak zapowiadał bo kilka zdań publiczność usłyszała a jak mawiał klasyk „Prawdziwa sztuka obroni się sama”. W tym wypadku muzyka zdecydowanie nie wymaga żadnego komentarza.

Łódzka publiczność usłyszała właściwie całokształt twórczości Korteza, w trakcie koncertu pojawiły się zarówno piosenki z EP-ki „Jazzboy Session EP” oraz „Od dawna już wiem” a także z albumu „Bumerang”.

#Kortez @ #KlubWytwórnia

A post shared by Łukasz Ratajczyk (@lukaszratajczyk) on

Z owacyjnym przyjęciem spotkały się „Zostań” i „Joe” z pierwszej EP-ki, fenomenalne „Kominy” czy „Od dawna już wiem” z drugiego krążka. Burzę oklasków zebrały „Pocztówka z kosmosu”, „Wracaj do domu”, „Z imbirem”, „Niby nic”, czy tytułowy „Bumerang” z pierwszej płyty długogrającej.

Prawdziwe „fajerwerki” wokalista zatrzymał jednak na deser. Na zakończenie występu zabrzmiały akustyczne wersje utworów „Ćma Barowa” i „Dla Matki”. Przed pierwszym z nich Łukasz żartował już z publicznością, drugi zapowiedział tylko krótkim „Mojej mamie się to podoba”. Po koncercie muzyk zaprosił fanów do wspólnych zdjęć  i autografów.