W tym miejscu powinna znaleźć się relacja z odbywającego się wczoraj w Centrum Handlowym Sukcesja przy al. Politechniki 1 w Łodzi koncertu Dawida Kwiatkowskiego. Relacji jednak nie będzie. Będą plecy ochroniarza! Czy zostanie on nową twarzą Sukcesji?
Nie znam się na robieniu promocji. Skąd zatem wniosek, że znam się na tym jak promocji nie robić? Pozwólcie, że przytoczę przykład. Kilka dni temu na redakcyjną skrzynkę otrzymaliśmy informacje o odbywającym się 2 kwietnia w Centrum Handlowym Sukcesja koncercie Dawida Kwiatkowskiego. Ponieważ jako redakcja od lat staramy się wspierać wszelkie łódzkie inicjatywy, postanowiliśmy pomóc także Sukcesji borykającej się do tej pory z nie najlepszą prasą. Wystarczy przypomnieć pojawiające się naprzemiennie artykuły o wietrze hulającym po korytarzach oraz awariach instalacji kanalizacyjnej zalewającej sklepy fekaliami.
„Nudzić się, jak sprzedawca w Sukcesji”. A klienci? – wyborcza.pl
Zamknęli Sukcesję. Awaria kanalizacji. Zalało kilka sklepów – wyborcza.pl
Jak upada wielki handel. W Łodzi otwarto o jedną galerię handlową za dużo – natemat.pl
Awaria w Sukcesji! Klienci trzymają się za nosy! – expressilustrowany.pl
Próżne były nasze nadzieje na poprawę mocno nadszarpniętego wizerunku. W Sukcesji coś ewidentnie „śmierdzi”, coś więcej niż opary fekaliów – ale do rzeczy. Pierwszego kwietnia otrzymaliśmy informację od agencji PR obsługującej centrum o przyznaniu akredytacji prasowych (wpisaniu na listę) na koncert Dawida Kwiatkowskiego. Wtedy nie przyszło nam do głowy, że może być to primaaprilisowy dowcip – a jednak.
W dniu koncertu naszą ekipę na miejscu przywitał niesympatyczny ochroniarz. Po zwyczajowej liście albo nie było śladu albo nikt w centrum o niej nie wiedział. Ochroniarz poprosił nas o okazanie legitymacji prasowych, po obejrzeniu których odmówił wpuszczenia nas do strefy w której pracowali już inni reporterzy. Nie pomogło nawet okazanie maila potwierdzającego otrzymanie wspomnianych akredytacji.
Na pytanie czemu ochrona uniemożliwia nam możliwość wykonywania naszej pracy ochroniarz nie odpowiedział. Na pytanie jaką agencję ochrony reprezentuje ochroniarz nie odpowiedział. Na prośbę o przedstawienie się ochroniarz także nie udzielił odpowiedzi. Na prośbę o kontakt z przełożonymi ochroniarz nie zareagował. Usłyszeliśmy kilka słów, których nie zacytujemy oraz „Dzwoń Pan!” (tam gdzie udzielili akredytacje – przyp red.) a także „Możecie robić z za barierki”. Tak zrobiliśmy, wtedy dżentelmen odwrócił się do nas plecami.
Jak widać na zdjęciu zaledwie dwa metry dzieliły nas od miejsca z którego moglibyśmy przygotować dla was relację. Dwa metry które decydują, że Sukcesja jest daleko z tyłu za Manufakturą, Galerią Łódzką czy Portem Łódź w których podobne nieprzyjemności nie spotkały nas nigdy. Nie trzeba ponadto dysponować sokolim wzrokiem by zauważyć, że u wspomnianej konkurencji osoby zarządzające lepiej dobierają personel – nawet ten najniższego szczebla.
Do póki Sukcesja nie wyciągnie wniosków z podobnych sytuacji, nie pomoże ściąganie choćby największych gwiazd czy wynajmowanie najlepszych agencji PR.